Nasza 22-miesięczna wilczyca Cheyenne (czyt. Szejen) miała już wyznaczony przez weterynarza termin operacji, gdyż na jej dolnej wardze pojawił się rodzaj nowotworu. Była to stale powiększająca się biała narośl, która po upływie miesiąca zaczęła się rozgałęziać jak rozgwiazda i z guzka sterczały jakby białe frędzelki. Guzek osiągnął wielkość 2 cm. Weterynarz powiedział, że po wycięciu guzka najprawdopodobniej będzie on zawsze odrastał.

Postanowiłam spróbować zastosować metodę B.S.M. Przez 50 dni trzymałam dłoń na głowie Cheyenne – pomiędzy uszami – aż do całkowitego wyleczenia.. Z każdym dniem guzek był mniejszy. Eksperymentalnie przez 2 dni nie trzymałam ręki na głowie psa i zauważyłam, że guzek od razu się powiększał. Po trwającej 50 dni terapii B.S.M. guzek całkowicie zniknął i psu nic nie odrasta.

Ponadto moja znajoma metodą B.S.M. wyleczyła I stadium raka szyjki macicy, inna – tzw. czerwoną plamkę na szyjce macicy, czyli tzw. przedwstępną fazę raka szyjki macicy.

Z kolei ja dzięki B.S.M. zapomniałam już, co to jest ból nerek. Metoda ta doskonale pomaga, gdy pojawia się tzw. febra, czyli opryszczka na wardze – należy zastosować B.S.M. – rzecz ciekawa – w pozycji…IV natychmiast, gdy poczujemy, że tworzy się opryszczka. Stale stosowana pozycja IV zapobiega przeziębieniom.

Pozycja IV usuwa mi skutecznie ból zęba, ale oczywiście próchnicy nie leczy.
Ponadto poz. VI ułatwia mi zasypianie, a poz. II usunęła mi po tygodniu nerwowy tik twarzy, a także rankę po kleszczową, która przez pól roku nie chciała się zagoić.

BSM-em powinni wiec jak najszybciej zająć się naukowcy i lekarze.

Izabela Swiątek z Francji